Ślub na studiach..za czy przeciw?

slub-na-studiachza-czy-przeciw

Studia to okres, który wspomina się z dużym sentymentem. Nigdy ani później ani wcześniej nie będziemy mieli okazji przeżyć tylu szalonych imprez do białego rana, poznać tylu wspaniałych ludzi, czy też nauczyć się tak wielu nowych rzeczy. Nigdy też nie będzie tak dobrego czasu, aby znaleźć swoją drugą połówkę.

Czy łatwo jest znaleźć męża na studiach?

W czasie studiów szansa na poznanie miłości swojego życia jest duża. Przez tych kilka lat na uczelni w sposób szczególny możemy rozwijać swoje zainteresowania, pasje i tym samym lepiej poznawać siebie. Mamy czas i możliwości, żeby obserwować innych ludzi - przyglądać się, czy druga osoba przystaje do naszego stylu życia, osobowości, naszych marzeń i planów. Łatwiej znaleźć osoby, które myślą podobnie.

Komu jest łatwiej wejść w związek i w nim trwać - ludziom młodszym czy starszym?

Naszym zdaniem, zdecydowanie tym pierwszym. Później jest większa możliwość, że trafimy na osoby "z odzysku" - tzw. kobiety po przejściach, mężczyzn z przeszłością. Ludzie z roku na rok są obciążeni coraz większym bagażem doświadczeń, nieraz są zranieni, a przez to mniej ufni i mniej żarliwie podchodzący do związków.

Z kolei bywa i tak, że młodzi ludzie biorą ślub z mało dojrzałych powodów, jeszcze nie potrafią wziąć odpowiedzialności za swoje życie. Decydują się na małżeństwo, bo taka jest moda, bo znajomi biorą, a dziewczyna chce założyć białą sukienkę.

Studenckie małżeństwo zmaga się z masą problemów - bo kłody pod nogi rzuca i państwo, i uczelnia. Jednak młodzi są optymistyczni i otwarci  -  łatwiej pokonywać im wszelkie przeciwności losu. Jest w nich ta młodzieńcza wiara, że wszystko będzie okej, że się uda. W momencie, kiedy coś idzie nie po naszej myśli, walczą o lepsze ze szczególną zawziętością. Im człowiek starszy, tym więcej odpuszcza, na wiele rzeczy po prostu machnie ręką.

Czy studia to dobry czas na znalezienie poważnego partnera?

Studia to świetny rynek matrymonialny. Studenci to środowisko osób w podobnym wieku, o zbliżonych aspiracjach, a co najistotniejsze, jest ich dużo. Spotykają się na wykładach, imprezach, w bibliotekach, wspólnie mieszkają. Innymi słowy, jest w czym wybierać. Później krąg znajomych zawęża się głównie do osób z pracy, gdzie większość jest już starsza i ma poukładane życie. Nawet osoby młodsze są już zwykle zajęte.

Z drugiej jednak strony, dziś studia nie wyglądają tak jak kiedyś. To już niekoniecznie czas przedłużonej beztroskiej młodości. Wiele osób nie może sobie pozwolić na studiowanie w trybie dziennym - pracują w tygodniu, a na zajęcia chodzą w weekendy. Inni, nawet jeśli są na studiach dziennych, niejednokrotnie dorabiają, robią staże, praktyki. W ten sposób sprawy sercowe schodzą na drugi plan. Studenci nie mają już tyle wolnego czasu, jednak pamiętajmy, że później będzie go jeszcze mniej.
Ważna jest również otwartość na drugiego człowieka, którą mają dwudziestokilkulatkowie. Gdy przybywa nam lat, więcej też kalkulujemy i analizujemy. Studenci są bardziej spontaniczni, nie zamykają się na kontakt.

Czy trzeba szukać partnera, aby go znaleźć, czy lepiej zdać się na los?

Nie można wpaść w żadną skrajność. Desperackie poszukiwania mogą sprawić, że będziemy z kimś na siłę - nie będzie to osoba odpowiednia dla nas, ale będziemy z nią, bo chcemy z kimś być. Z drugiej strony powinniśmy być też czujni, aby miłość nie uciekła nam sprzed nosa.

Kluczowe znaczenie mają również miejsca, w których szukamy partnera. Mam kilka dobrych koleżanek, które szukają chłopaków, ale w zupełnie nietrafionych obszarach. Chodzą w tym celu na przykład do dyskotek, które gromadzą młodych ludzi zupełnie nienadających się na ich mężów. A przecież wiele wartościowych osób można spotkać np. w grupach duszpasterstwa akademickiego, ale tam nie poszukają...