Niesamowita historia miłosna – Toni i Jacka poruszyła serca wielu osób... Poznali się na ulicy dwa i pół roku temu, kiedy Toni zabrakło pieniędzy na rachunek za prąd. Dostawca energii zagroził, że zbliżającą się Wigilię spędzi w ciemności. Była pewna, że dobrze zaplanowała budżet na grudzień - żyła w takim przeświadczeniu przez kilka tygodni, aż tu nagle okazało się, że popełniła błąd w obliczeniach. Pomyliła się o całe 50 funtów.
Jack dał jej brakujące pieniądze ze swojej puszki: Nie chciałem, żeby była smutna w święta.
Przez kolejny rok mijali się na ulicy prawie codziennie, kobieta na każdym kroku dziękowała za przychylność mężczyzny. Potem zaczęli coraz dłużej ze sobą rozmawiać i się poznawać.
Toni: Im częściej go widywałam, tym bardziej go lubiłam. Zanim się poznaliśmy, byłam samotniczką. Przez niego mój świat stanął na głowie. To jest prawdziwie szalona historia miłosna.
Jack: Początkowo gaworzyliśmy o błahostkach. Z czasem przeszliśmy na poważniejsze tematy. Staliśmy się sobie bliscy. (...) Toni potrafiła we mnie dojrzeć nie tyle osobę bezdomną, ile człowieka, który ma coś do powiedzenia. (…) Od kiedy poznałem Toni, przyszłość widzę w kolorowych barwach.
Finalnie Jack postanowił oświadczyć się kobiecie na ulicy, w tym samym miejscu, gdzie kiedyś ofiarował jej 50 funtów. Nie tak dawno mężczyzna jeszcze myślał o tym, by odebrać sobie życie, a teraz jest szczęśliwy, jak nigdy w życiu.
Para pobrała się 19 marca w kościele św. Pawła w Bristolu. To przyjaciele, rodzina i sąsiedzi podarowali zakochanym obrączki, ubrania ślubne, wino i weselny tort. Ksiądz udzielił im ślubu zupełnie za darmo, a goście uzbierali pieniądze na skromny weekend poślubny w urokliwym hotelu.
Toni: Wzruszam się, kiedy słyszę od kolejnej osoby, że dajemy zbłąkanym sercom nadzieję na lepszą przyszłość. Nasza historia dowodzi, że w życiu wszystko może się wydarzyć.
Jack: Jestem wniebowzięty. Szczodrość ludzi mnie onieśmiela. Chciałem zorganizować ukochanej ślub marzeń, ale nie było mnie na to stać. Dzięki dobroci osób, które nas otaczają, Toni miała ceremonię, na jaką zasługuje. Dzięki nim marzenie stało się rzeczywistością. To jakbym żył w bajce. Dziękuję.