Państwo młodzi upojeni pożądaniem, w pośpiechu uciekają z przyjęcia weselnego i zmierzają ku pokojowi hotelowemu. Tam czeka na nich ogromne łóżko, płatki róż i wymyślne alkohole. On ją adoruje, ona rozpina mu koszule. Nie – to nie scenariusz filmu erotycznego klasy B. Są to bardzo często w ostatnim czasie końcowe minuty pamiątkowego DVD ze ślubu.
Noc poślubna powinna być upojna i romantyczna. Choć większość świeżo poślubionych małżonków, zapytanych wprost, przyznaje, że byli zbyt zmęczeni na realizację romantycznych scenariuszy po tym, bądź co bądź, stresującym dniu i suto zakrapianym alkoholem weselu. Pierwsza noc po zaślubinach to często temat żartów i wścibskich pytań ze strony cioć i wujków, podczas przyjęcia poprawionego. A gdyby tak dać im podejrzeć, co działo się w małżeńskiej sypialni? Za jedyne kilkaset złotych dorzucone kamerzyście można nakręcić własną noc poślubną.
Są jednak i takie pary, które chcą upamiętnić swoją noc poślubną wraz ze wszystkimi szczegółami. Wówczas albo podczas pierwszych małżeńskich igraszek, decydują się ma obecność dyskretnego kamerzysty, który później montuje pamiątkowy film z nocy poślubnej. Lub też zdają się na własną kamerę, statyw i umiejętności montażu. Seksting poślubny to zwykle forma urozmaicenia dla par z dłuższym stażem i bogatym doświadczeniem seksualnym, które poszukują urozmaicenia i nowych emocji w łóżku. Ciężko sobie bowiem wyobrazić parę filmującą swój pierwszy raz. Chociaż zapewne i takie pomysły się zdarzają.
To nowy trend w branży ślubnej, który ma szansę stać się stałą pozycją w planowaniu ślubnych wydatków. Moda na filmowanie nocy poślubnych przyszła do nas oczywiście zza oceanu i jest kolejnym dowodem na opadanie kurtyny z tabu związanego ze sferą seksualną. Pamiątki w postaci pozowanych zdjęć z kościoła czy pleneru już nie wystarczają, by ukazać pełnię uczucia młodych małżonków. Aspekt seksualny świeżo zawartego małżeństwa przestaje być skrywany za zamkniętymi drzwiami sypialni.
Większość par, decydujących się sfilmowanie nocy poślubnej wybiera, bazujący na tym samym schemacie scenariusz, w którym o namiętnych pieszczotach i seksie nie ma mowy. To raczej romantyczna, nieco kiczowata scena, którą z powodzeniem można by wmontować w odcinek telenoweli. Ot, subtelne pocałunki w blasku świec i dwuznaczne spojrzenia. Coś, co z powodzeniem można później pokazać bliższej i dalszej rodzinie, bez obaw o atak serca u konserwatywnego wujka z nadciśnieniem. Filmy w wersji "soft" są na tyle subtelne, że ich bohaterowie chętnie dzielą się nimi z internautami. W sieci aż roi się od podobnych nagrań. Fabuła zwykle jest podobna. Młoda para wybiega z własnego wesela i udaje się do hotelu lub własnego domu, gdzie czeka na nich specjalnie zaaranżowana romantyczna sceneria. Są delikatne pocałunki, przenoszenie przez próg i przytulanie na małżeńskim łożu. W momencie kulminacyjnym na obiektywie kamery zwykle ląduje marynarka pana młodego. Cięcie. Reszta akcji odbywa się już bez udziału publiczności.
Zanim podejmiecie decyzję o filmowaniu nocy poślubnej, zastanówcie się zatem, czy naprawdę tego chcecie i czy koniecznie jest umieszczanie takiego filmiku w sieci. Pomyślcie, czy naprawdę chcecie, aby wasz pracodawca, byli partnerzy czy w końcu przyszłe dzieci miały wgląd do tak intymnych chwil z waszego życia. Jeśli tak, to śmiało! Akcja...!