W pobliżu: Dębica, Jarosław, Stalowa Wola, Mielec, Przemyśl, Jasło, Krosno, Sanok, Ustrzyki Dolne, Lesko, Radymno, Kolbuszowa, Solina, Lubaczów, Jasionka
Patrycja Mazur Emotional Storytelling
Odkąd sięgam pamięcią zawsze towarzyszyło mi uczucie, że byłam inna niż moi znajomi i rodzina. Czułam, że nie pasuję do otoczenia w którym dorastałam, uczyłam się czy pracowałam. Miałam ogromną trudność w wielu próbach dostosowania się do wymogów związanych z moimi zainteresowaniami, wyobrażeniami o pięknie czy dotyczących pragnień. Ale najbardziej bolesne dotyczyły tych, jak powinnam odbierać świat, jak przeżywać najintymniejsze emocje i uczucia, albo jak je blokować, nie pokazywać ich, albo nawet się ich wstydzić.Jak Brzydkie Kaczątko ze znanej wam baśni, które usilnie pragnie należeć do świata, które nie było dla niego przeznaczone. Na pewno znasz to uczucie, gdy nie możesz znaleźć swojego miejsca w Świecie. Uczucie i wkładany ogromny wysiłek po to, by inni Cię zaakceptowali, tracąc przy tym najważniejsze – samego siebie.
Noszenie maski wiele mnie kosztowało, dlatego żeby sobie pomóc w trudnych momentach słuchałam muzyki i zatapiałam się w swoich marzeniach, wyobrażaniu sobie rzeczywistości, w której czułam się dobrze. Wiesz o czym marzyłam? O tym, że istnieje gdzieś w tym świecie miejsce, gdzie te ograniczenia nas nie spotykają, gdzie dwie osoby mogą spotkać się w szczerej relacji opartej na szacunku, zaangażowaniu i miłości.Dziś już o tym nie marzę. Już nie muszę, bo idę trudną, ale piękną drogą, dzięki której dowiaduję się, że to miejsce istnieje. Jest w nas samych. I prawda o mnie, którą przy tym odkryłam to ta, że Brzydkie Kaczątko to tak naprawdę ja. W samej sobie poznaję tę opowieść Andersena – mam w sobie wrażliwość, emocjonalność, widzę w sobie sprzeczności ale też siłę, szczerość i upartość. Jestem przywiązana do smutku i lęku, uczę się z nimi współpracować i być szczęśliwą. Staram się nabierać odwagi, by żyć w zgodzie ze sobą, czyli także w zgodzie ze swoimi demonami.
Rośnie też we mnie świadomość Brzydkiego Kaczątka, że nie jestem i nie będę akceptowana przez, ujmując to najprościej, tak zwaną większość. Sami wiecie, że nie jest to proste, że wymaga wysiłku, odwagi i porzucenia bliskich każdemu z nas, ale jednak dziecinnych pragnień. Dzięki temu poznaję was- osoby, które mogę inspirować i które również inspirują mnie.Możesz mi nie wierzyć, ale przyciągamy do siebie osoby, które są do nas podobne. I im bardziej wierzę w siebie, robię to, co ma bezpośredni związek z wyznawanymi przeze mnie wartościami, tym więcej wspaniałych ludzi pojawia się w moim życiu.
Nie wierzę w przypadki bo każda, nawet z pozoru przypadkowa osoba, wniosła do mojego życia coś ważnego.A fotografia? jest moją wewnętrzną potrzebą wyrażania siebie.
Jak wiecie, każda próba dostosowania siebie do oczekiwań innych, musi się kiedyś skończyć, często bardzo boleśnie. Ze mną, po wielu latach zapominania o sobie, przywitała się depresja. Wręcz zmusiła mnie, by szukać drogi powrotu do siebie.
Wtedy też moja mama kupiła mi pierwszą lustrzankę. Pamiętam to uczucie, gdy patrzyłam na aparat i nie czułam nic, oprócz rozdzierającego psychicznego bólu.
W tym trudnym czasie adoptowałam też ze schroniska moją kotkę – Myszę. Zaczęłam z nią spacerować, spędzać godziny na fotografowaniu. Niedługo potem poznałam mojego wspaniałego męża. Człowieka, który wspiera mnie na każdym kroku.
Zaczęło wtedy we mnie kiełkować uczucie, że dzięki fotografowaniu mogę przekazywać wartości, mówić o historiach ludzi, opowiadać o pięknie.Dziś to piękno ukazuję. Piękno, które jest w każdym z nas. W każdej osobie wyjątkowo inne, w każdym z nas jest iskra życia, którą można dostrzec w spojrzeniu. Piękno radości i smutku, pewności i zwątpienia, spokoju oraz lęku. Każdy z nas niesie ze sobą wartość, której nie można podważyć – piękno Istnienia. Wartość, której nikt nie ma prawa niszczyć.
Dzięki fotografii i związanej z tym mojej historii, chcę również wam pomagać w szukaniu siebie, dawać wsparcie w odważaniu się by siebie budować, by siebie odkrywać. By były to doświadczenia, które zostaną z wami na długo. I mam cichą nadzieję, że choć trochę będę mogła pokazywać wam drogi, które jeszcze nie zostały w was odkryte.
Nie możemy wybrać miejsca z którego pochodzimy, ale możemy podążać drogą, która prowadzi nas do miejsc nam przeznaczonych.
Zapraszamy do kontaktu!
Tagi: Rzeszów, FotoVideo, Fotograf, Reportaż Ślubny, Sesja narzeczeńska, Sesja w plenerze, Fotograf Rzeszów, Fotografia ślubna Rzeszów, Sesja ślubna Rzeszów, Plener ślubny Rzeszów